Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
restauracji, Kosiński wszedł do windy.
Wkrótce na parkingu przed hotelem pojawiły się wozy serwisowe, z których wysiadali brudni i nieludzko umordowani mechanicy. Jednocześnie coraz więcej wozów zapełniało park. Po godzinie okazało się, że zaledwie połowa ukończyła imprezę. Wiele z nich różnymi sposobami ściągano pod hotel, jeden z fiatów został nawet dowieziony najętą ciężarówką z dźwigiem.
Zbliżał się świt. Większość zawodników zdecydowała się poczekać na prowizoryczne wyniki przy śniadaniu i udała się prosto do restauracji. Kierownik lokalu z przerażeniem patrzył na brudne kombinezony, zakurzone twarze i swoje białe obrusy, ale mełł w zębach przekleństwa i dusił w sobie złość, bo nie chciał
restauracji, Kosiński wszedł do windy.<br>Wkrótce na parkingu przed hotelem pojawiły się wozy serwisowe, z których wysiadali brudni i nieludzko umordowani mechanicy. Jednocześnie coraz więcej wozów zapełniało park. Po godzinie okazało się, że zaledwie połowa ukończyła imprezę. Wiele z nich różnymi sposobami ściągano pod hotel, jeden z fiatów został nawet dowieziony najętą ciężarówką z dźwigiem.<br>Zbliżał się świt. Większość zawodników zdecydowała się poczekać na prowizoryczne wyniki przy śniadaniu i udała się prosto do restauracji. Kierownik lokalu z przerażeniem patrzył na brudne kombinezony, zakurzone twarze i swoje białe obrusy, ale mełł w zębach przekleństwa i dusił w sobie złość, bo nie chciał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego