Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
do Warszawy. Pobiegłem chyłkiem do biura: drzwi opieczętowało Starostwo i Ochrona Skarbowa. Dowiedziałem się później, że nietrudno im było wykryć przekroczenia podatkowe: aresztowana za łapówkarstwo kupcowa zeznała, że Wąsik pobrał od niej za podanie i interwencje znaczne sumy, których nie księgował.
I teraz spadł na mnie cios ostateczny i druzgocący: dozorca wręczył mi nakazy z domiarem i grzywną, a do tego protokół zajęcia mych dwustu pięćdziesięciu tysięcy na poczet tej należności. Pamiętam, że stałem z tym papierem pośrodku stróżówki, niezdolny do ruchu i chyba bardzo źle wyglądałem, bo dozorca zapytał:
- Nie napiłby się pan jednego, panie Piszczyk?
- Nie mam pieniędzy - odparłem
do Warszawy. Pobiegłem chyłkiem do biura: drzwi opieczętowało Starostwo i Ochrona Skarbowa. Dowiedziałem się później, że nietrudno im było wykryć przekroczenia podatkowe: aresztowana za łapówkarstwo kupcowa zeznała, że Wąsik pobrał od niej za podanie i interwencje znaczne sumy, których nie księgował.<br>I teraz spadł na mnie cios ostateczny i druzgocący: dozorca wręczył mi nakazy z domiarem i grzywną, a do tego protokół zajęcia mych dwustu pięćdziesięciu tysięcy na poczet tej należności. Pamiętam, że stałem z tym papierem pośrodku stróżówki, niezdolny do ruchu i chyba bardzo źle wyglądałem, bo dozorca zapytał:<br>- Nie napiłby się pan jednego, panie Piszczyk?<br>- Nie mam pieniędzy - odparłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego