było. Ale wtedy? Ten człowiek już nie żył, a ja miałem po raz drugi zabić go w sobie i pogrzebać. Tygodnie całe przeżywałem w zamroczeniu. Nie było myśli, aż do najbardziej ohydnych, które by mnie nie nawiedzały choć na chwilę. Wszystko mogło się wtedy zdarzyć - wszystko! Wiesz przecież, wystarczyło wezwać dozorcę, zażądać pióra, papieru i napisać kilka zdań... Zerwać, skończyć z tym wszystkim, czym się żyło od lat, co się najgłębiej ukochało Wyrzec się wiary w ojczyznę rewolucji, w jej wielką partię, w jej...<br> Umilkł, odwrócił twarz od Lewandowskiego, patrzył gdzieś w bok, przez brudne szyby na ubogi, mokry, odarty z