potrzebuje bodźca, który popchnie go do działania, uwolni prymitywny, męski instynkt walki, który sprawi, że wreszcie zrobi to, do czego nie zmusiłaby go nawet jego własna teściowa. Często właśnie alkohol daje mu upragnionego kopa.<br><br><tit>Bo we mnie jest seks</><br><br>Mniej więcej po czwartym piwie zachodzi w mężczyźnie pewna zmiana, równie dramatyczna jak u wilkołaka o północy. Gwałtownie przechodzi wtedy w stan znany jako "Całkowicie Nieusprawiedliwiona Seksualna Pewność Siebie". Nawet jeśli jest tłustym, łysiejącym gościem, który po raz ostatni trzymał kobietę za rękę w 1979, poczuje się jak największy podrywacz świata. Normalnie nie miałby odwagi się odezwać, teraz jednak jest w stanie