Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
przyjechał do miasta na śniadanie. Potem spał do godziny piątej po południu, a po kolacji poszedł do kina. Tam spotkał piegowatego Rudka z "Regalioru". - Toś ty nie w budzie?
- Nie, urlop mam. Chyba mi się po tym pierońskim egzaminie należy. Widziałeś coś takiego? Człowiek przez trzy lata skakał koło tych drani, a oni ci mnie zlali. Gdzie ty idziesz?
Poszli do baru "Pod Winogronami". - Napijesz się czegoś?
- Owszem.
- Może jeszcze jedną?
- Dobrze, Rudek, ale ja płacę.
- Głupstwo. Poszukamy coś, jak myślisz?
- Tak, ale do mojego mieszkania nie można, bo wiesz...
- No, to do hotelu; w "Narodowym" mam znajomego portiera.
Prosto z
przyjechał do miasta na śniadanie. Potem spał do godziny piątej po południu, a po kolacji poszedł do kina. Tam spotkał piegowatego Rudka z "Regalioru". - Toś ty nie w budzie?<br>- Nie, urlop mam. Chyba mi się po tym pierońskim egzaminie należy. Widziałeś coś takiego? Człowiek przez trzy lata skakał koło tych drani, a oni ci mnie zlali. Gdzie ty idziesz?<br>Poszli do baru "Pod Winogronami". - Napijesz się czegoś?<br>- Owszem.<br>- Może jeszcze jedną?<br>- Dobrze, Rudek, ale ja płacę.<br>- Głupstwo. Poszukamy coś, jak myślisz?<br>- Tak, ale do mojego mieszkania nie można, bo wiesz...<br>- No, to do hotelu; w "Narodowym" mam znajomego portiera.<br>Prosto z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego