Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
tam iść. Później, kiedy trochę podrosłem i nieśmiało zagadywałem profesora o to czy o tamto, spostrzegłem, jak niesłychanie był zacofany. To już nie gabinet figur woskowych, nawet nie muzeum, to era proterozoiczna! Mówił: "Wszystko powiedziano do końca, wszystko napisano, dziś komponowanie to czysty absurd, trzeba tylko ćwiczyć i ćwiczyć, doskonalić, drążyć w głąb, wydobywać, jedynie tędy prowadzi właściwa droga artysty, a kto myśli inaczej, jest zwykłym kretynem i nieukiem". Prawdziwa muzyka kończyła się dla niego gdzieś na Mahlerze i Brahmsie, już Ravela nazywał "bezczelnym złodziejem", Gershwina "beztalenciem i klezmerem z cyrkowej budy", Szymanowskiego "cwanym dupkiem", "góralczykiem ukraińskim" bądź "zasmarkanym folklorystą". Hindemith
tam iść. Później, kiedy trochę podrosłem i nieśmiało zagadywałem profesora o to czy o tamto, spostrzegłem, jak niesłychanie był zacofany. To już nie gabinet figur woskowych, nawet nie muzeum, to era proterozoiczna! Mówił: "Wszystko powiedziano do końca, wszystko napisano, dziś komponowanie to czysty absurd, trzeba tylko ćwiczyć i ćwiczyć, doskonalić, drążyć w głąb, wydobywać, jedynie tędy prowadzi właściwa droga artysty, a kto myśli inaczej, jest zwykłym kretynem i nieukiem". Prawdziwa muzyka kończyła się dla niego gdzieś na Mahlerze i Brahmsie, już Ravela nazywał "bezczelnym złodziejem", Gershwina "beztalenciem i klezmerem z cyrkowej budy", Szymanowskiego "cwanym dupkiem", "góralczykiem ukraińskim" bądź "zasmarkanym folklorystą". Hindemith
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego