rękę.<br> - Masz choć tego nie zgubionego? - powiedziała. - Pilnuj go, bo<br>jakbyś i tego zgubił, nie byłoby po co dalej iść. Spotkamy kogoś, to<br>musimy się spytać, czy tędyśmy szli. Bo jakoś inaczej mi się wydawało w<br>tę stronę.<br> Ta niepewność, w miarę jak oddalaliśmy się od wsi, coraz bardziej ją<br>dręczyła, czy tą samą drogą idziemy.<br> - Nie pamiętasz? - zaniepokoiła się, a byliśmy już daleko, bo gdy<br>obejrzałem się, to wieś na dobre przykurczyła się, a w ostatniej<br>chałupie już okien nie było widać i ledwie, ledwie komin odróżniał się<br>od strzechy. - Tutaj było chyba pole? Zaorane i ciągnęło się aż hen