nie dawał do zrozumienia kolegom, że zna drugą stronę ich życia.<br>Był powszechnie lubiany, mimo że często pozostawał w niezgodzie z podstawowymi zasadami towarzyskimi.<br>Zdarzało mu się być opryskliwym w stosunku do zanudzających go osób, a zwłaszcza starszych koleżanek, które nie mogły pojąć przemian, jakie się wokół nich dokonywały, i dręczyły go pytaniami, na które sam nie umiał odpowiedzieć, bo wtedy nikt nie wiedział, co przyniesie następny dzień. A starsze panie z naszego Oddziału mogły rzeczywiście doprowadzić człowieka do rozpaczy. Wychowane i wyedukowane w warunkach nie dających się porównać z czasami, jakie nastąpiły, były bezradne i dziecinnie naiwne. Nie mając dotychczas