Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
przekraczały jej ubożuchną wiedzę.
- Proust? Nie mam do niego cierpliwości. Jak pod mikroskopem analizuje najdrobniejsze spostrzeżenia i odruchy. Albertyna, owszem. Ale to nie jest lektura dla człowieka nowoczesnego. Ja lubię tempo, tempo! Skróty myślowe, syntetyczne ujęcie zdarzeń, przeżyć, charakterów. Trzeba iść skacząc po górach, ze szczytu na szczyt. Nie znoszę dreptania w miejscu.
Gordon słuchał tego bezmyślnego szczebiotu i uświadamiał sobie nie bez zdziwienia, że Izolda coraz bardziej pociąga go i niepokoi. Uświadomił też sobie, że od kilku dni zaprząta jego uwagę. Powiedział kładąc dłoń na jej dłoni:
- Wie pani, coraz częściej o pani myślę. To śmieszne, prawda?
- Ja też. Odkąd
przekraczały jej ubożuchną wiedzę.<br>- Proust? Nie mam do niego cierpliwości. Jak pod mikroskopem analizuje najdrobniejsze spostrzeżenia i odruchy. Albertyna, owszem. Ale to nie jest lektura dla człowieka nowoczesnego. Ja lubię tempo, tempo! Skróty myślowe, syntetyczne ujęcie zdarzeń, przeżyć, charakterów. Trzeba iść skacząc po górach, ze szczytu na szczyt. Nie znoszę dreptania w miejscu.<br>Gordon słuchał tego bezmyślnego szczebiotu i uświadamiał sobie nie bez zdziwienia, że Izolda coraz bardziej pociąga go i niepokoi. Uświadomił też sobie, że od kilku dni zaprząta jego uwagę. Powiedział kładąc dłoń na jej dłoni:<br>- Wie pani, coraz częściej o pani myślę. To śmieszne, prawda?<br>- Ja też. Odkąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego