bąk, mógł na chwilę zabrać głos mister Dawid Lingslay i ten, spojrzawszy przez oczy czterdziestoletniego pana na odbijające się w lustrze, zaczerwienione, włochate ciało, zaopiniował:<br>- Jestem śmieszny.<br>Była to jednak uwaga nieśmiała i pozostała gdzieś na marginesie, jakby nie dotyczyła zupełnie czterdziestoletniego pana. Nie przyzwyczajony do nagości czterdziestoletni mężczyzna poczuł dreszcz chłodu; omijając rozpostartą na dywanie pyjamę, skierował się do szafy i wyjął świeży szlafrok, którym otulił swe kształty.<br>Przez chwilę rozważał, czy nie położyć się z powrotem do łóżka, potem przyszło mu na myśl: zmienić bieliznę pościelową! Chciał zadzwonić na boya, lecz w tym miejscu zainterweniował mister Dawid Lingslay, któremu