Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
w ogóle uwagi na Polka, który ciężko upadł na ziemię obok niego.
Polek leżał chwilę cicho, czekając na jakiś gest współczucia ze strony pana Stasia. Nie doczekawszy się ukojenia, westchnął tak rozdzierająco i żałośnie, że sam poczuł się nagle bardzo wzruszony swoją niedolą. Zapłakał więc w głębi ducha, a bolesny dreszcz wstrząsnął nim raptem.
- Chory jesteś? - chrypnął pan Staś.
- Nie.
- Może co boli ciebie?
- Nie. Dłuższy moment milczenia.
- Skrzywdzili ciebie? Po namyśle Polek szepnął bardzo cicho i z wahaniem:
- Nie. Znowu milczenie. Wielkie stado wron zgromadziło się nad klasztorem. Latały tam bezładnie na różnych wysokościach, podniecone i hałaśliwe.
- Ty może zakochałeś
w ogóle uwagi na Polka, który ciężko upadł na ziemię obok niego.<br>Polek leżał chwilę cicho, czekając na jakiś gest współczucia ze strony pana Stasia. Nie doczekawszy się ukojenia, westchnął tak rozdzierająco i żałośnie, że sam poczuł się nagle bardzo wzruszony swoją niedolą. Zapłakał więc w głębi ducha, a bolesny dreszcz wstrząsnął nim raptem.<br>- Chory jesteś? - chrypnął pan Staś.<br>- Nie.<br>- Może co boli ciebie?<br>- Nie. Dłuższy moment milczenia.<br>- Skrzywdzili ciebie? Po namyśle Polek szepnął bardzo cicho i z wahaniem:<br>- Nie. Znowu milczenie. Wielkie stado wron zgromadziło się nad klasztorem. Latały tam bezładnie na różnych wysokościach, podniecone i hałaśliwe.<br>- Ty może zakochałeś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego