Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
on jest adresatem, przychodził smutek i konstatacja: jestem starym zgredem...
- Słuchaj, prosiłem cię, żebyś mówiła do mnie po imieniu. - Hehe poprawił kucyk. - Myślę, że będzie się nam razem lepiej rozmawiać... Jesteś już taka duża i taka mądrala z ciebie... a dla mnie "tatuś" tak brzmi... jak by ci to wytłumaczyć... drętwo...
- Będę próbowała, tatuś. - Polała sobie frytki następnym opakowaniem keczupu. - Zamówisz mi jeszcze jedne?
Hehe znieruchomiał. Apetyt Moniki na frytki był nieograniczony. Mogła je jeść bez końca, podobnie jak czekoladę. Zastanawiał się, gdzie się to mieści w jej drobnym ciele, ale też przychodziło mu do głowy, czy aby te absurdalne zachcianki
on jest adresatem, przychodził smutek i konstatacja: jestem starym zgredem...<br>- Słuchaj, prosiłem cię, żebyś mówiła do mnie po imieniu. - Hehe poprawił kucyk. - Myślę, że będzie się nam razem lepiej rozmawiać... Jesteś już taka duża i taka mądrala z ciebie... a dla mnie "tatuś" tak brzmi... jak by ci to wytłumaczyć... drętwo...<br>- Będę próbowała, tatuś. - Polała sobie frytki następnym opakowaniem keczupu. - Zamówisz mi jeszcze jedne?<br>Hehe znieruchomiał. Apetyt Moniki na frytki był nieograniczony. Mogła je jeść bez końca, podobnie jak czekoladę. Zastanawiał się, gdzie się to mieści w jej drobnym ciele, ale też przychodziło mu do głowy, czy aby te absurdalne zachcianki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego