Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
i zupełnie bez celu.
Konrad położył się na wznak na twardej desce, zginając nogi w kolanach pod kątem prostym. Słońce zajrzało mu w twarz z przeraźliwą szczerością, aż zamknął oczy. Leżał tak przez chwilę, bez ruchu, z twarzą oblaną jasnym żarem, z powiekami rozświetlonymi jasną purpurą, pełną przezroczystych, szybko wirujących drobin.
A potem po prostu zasnął.

4.

W tłumie ludzi wychodzących z kościoła babcia natknęła się na miłą panią o jasnym koku przetykanym siwizną: stała z wysokim chłopakiem obok kamiennej skarpy i zatrzymała babcię powitaniem oraz pytaniem o jakąś bluzkę.
- Już skrojona, pani Zdzisiu - odpowiedziała babcia i przedstawiła jej z dumą
i zupełnie bez celu.<br>Konrad położył się na wznak na twardej desce, zginając nogi w kolanach pod kątem prostym. Słońce zajrzało mu w twarz z przeraźliwą szczerością, aż zamknął oczy. Leżał tak przez chwilę, bez ruchu, z twarzą oblaną jasnym żarem, z powiekami rozświetlonymi jasną purpurą, pełną przezroczystych, szybko wirujących drobin.<br>A potem po prostu zasnął.<br><br>4.<br><br>W tłumie ludzi wychodzących z kościoła babcia natknęła się na miłą panią o jasnym koku przetykanym siwizną: stała z wysokim chłopakiem obok kamiennej skarpy i zatrzymała babcię powitaniem oraz pytaniem o jakąś bluzkę.<br>- Już skrojona, pani Zdzisiu - odpowiedziała babcia i przedstawiła jej z dumą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego