Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
brzegu. Przybita do nich była mosiężna tabliczka z zatartym prawie całkiem napisem: Stefania Bugucka. Niżej: Krawcowa.
Przez długą chwilę nikt nie otwierał.
- Może nie ma nikogo? - szepnął Felek wycierając o spodnie spocone dłonie.
Szretter zastukał mocniej. Tym razem skrzypnęły w głębi mieszkania drzwi.
- W porządku - mruknął.
Otworzyła im matka Marcina, drobna i wątła kobieta. Obaj znali ją od wielu lat.
- Dzień dobry pani - ukłonił się Szretter. - Jest Marcin?
- Jest - szepnęła. - Dzień dobry panu. Proszę bardzo. A, i Felek! - teraz dopiero spostrzegła stojącego z tyłu Szymańskiego. Jak to dobrze, że panowie przyszli...
Weszli do pokoju.
- Śpi może jeszcze? - spytał Szretter. Pani Bogucka
brzegu. Przybita do nich była mosiężna tabliczka z zatartym prawie całkiem napisem: Stefania Bugucka. Niżej: Krawcowa.<br>Przez długą chwilę nikt nie otwierał.<br>- Może nie ma nikogo? - szepnął Felek wycierając o spodnie spocone dłonie.<br>Szretter zastukał mocniej. Tym razem skrzypnęły w głębi mieszkania drzwi.<br>- W porządku - mruknął.<br>Otworzyła im matka Marcina, drobna i wątła kobieta. Obaj znali ją od wielu lat.<br>- Dzień dobry pani - ukłonił się Szretter. - Jest Marcin?<br>- Jest - szepnęła. - Dzień dobry panu. Proszę bardzo. A, i Felek! - teraz dopiero spostrzegła stojącego z tyłu Szymańskiego. Jak to dobrze, że panowie przyszli...<br>&lt;page nr=222&gt; Weszli do pokoju.<br>- Śpi może jeszcze? - spytał Szretter. Pani Bogucka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego