Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
bezbłędnie wyłowiwszy moją lewą
stopę z ciemności, założyła mi na nią pantofel i tak samo na prawą.
- No, i co, nie cieplej ci? - Podniosła się z klęczek. - Półsłupki to
znowu nie takie wysokie, żebyś nie mógł iść. A stopy też już masz
niewiele mniejsze od moich. Rosną ci jak na drożdżach. Niedługo wujka
Władka przegonisz. A on ma największe w rodzinie.
Jej kroki stały się teraz cichutkie, jakby szła nie po ścieżce, a tuż
nad nią, po samej ciemności, oddzielającej niby puszystym kobiercem tę
ścieżkę od jej stóp. Za to ja w tych jej pantoflach każdym krokiem
klapałem, jakby ktoś tak
bezbłędnie wyłowiwszy moją lewą<br>stopę z ciemności, założyła mi na nią pantofel i tak samo na prawą.<br> - No, i co, nie cieplej ci? - Podniosła się z klęczek. - Półsłupki to<br>znowu nie takie wysokie, żebyś nie mógł iść. A stopy też już masz<br>niewiele mniejsze od moich. Rosną ci jak na drożdżach. Niedługo wujka<br>Władka przegonisz. A on ma największe w rodzinie.<br> Jej kroki stały się teraz cichutkie, jakby szła nie po ścieżce, a tuż<br>nad nią, po samej ciemności, oddzielającej niby puszystym kobiercem tę<br>ścieżkę od jej stóp. Za to ja w tych jej pantoflach każdym krokiem<br>klapałem, jakby ktoś tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego