Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
do Zabrza. Święto się dla nas skończyło. Przyzwyczaiłam się już do takich niespodzianek. Wtedy przygotowuję mężowi w pośpiechu jedzenie na czas pobytu w Zabrzu, komplet koszul.
Czas między jego wyjściem z domu a dotarciem do Zabrza jest dla mnie właściwie czekaniem. Jeśli nawet cokolwiek robię - to z połową uwagi, bo druga połowa jest razem z nim w drodze. Obliczam, gdzie w każdej chwili może być, kiedy zadzwoni. Dodaję dodatkowy limit - godzinę - gdy są gorsze warunki atmosferyczne. Uspokajam się po usłyszeniu jego głosu w słuchawce. Na początku lubił jeździć samochodem, ale teraz już zna każdą dziurę autostrady.
Mój mąż jest impulsywny. Reaguje na
do Zabrza. Święto się dla nas skończyło. Przyzwyczaiłam się już do takich niespodzianek. Wtedy przygotowuję mężowi w pośpiechu jedzenie na czas pobytu w Zabrzu, komplet koszul.<br> Czas między jego wyjściem z domu a dotarciem do Zabrza jest dla mnie właściwie czekaniem. Jeśli nawet cokolwiek robię - to z połową uwagi, bo druga połowa jest razem z nim w drodze. Obliczam, gdzie w każdej chwili może być, kiedy zadzwoni. Dodaję dodatkowy limit - godzinę - gdy są gorsze warunki atmosferyczne. Uspokajam się po usłyszeniu jego głosu w słuchawce. Na początku lubił jeździć samochodem, ale teraz już zna każdą dziurę autostrady.<br> Mój mąż jest impulsywny. Reaguje na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego