szukała winy w sobie. Nie w nim. Ona już taka jest, kiwa głową, jakby się trochę nad sobą litując.<br>W jej listach prawie nie ma pytań o jego pracę, o niego samego. Pisanie wierszy, rodzaj przypadłości, która może się zdarzyć i w uczciwej rodzinie, ale lepiej tego nie celebrować. Pisze, drukuje, o dziwo, nawet płacą za to, i dobrze.<br>Listy są pełne drobiazgowych sprawozdań, co robią chłopcy, jak się uczą, co ich zajmuje, jaki mają apetyt i co zjedli. To wzrusza i trochę nudzi. Jej serce należy do synów. Jestem w nim o tyle, że jestem ich ojcem. Czuje, że popełnia