Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
bo nigdzie go nie mogę znaleźć. Idźcie do swojej pracy.
Myślę, że Alojzy sam wreszcie się uspokoi, gdy zobaczy,
że nikt nie zwraca na niego uwagi.

Wyszliśmy z kuchni bardzo strapieni. O ile Anatol był
miłym chłopcem i dobrym kolegą, o tyle Alojzy od dłuższego
już czasu dokuczał nam swymi drwinami i docinkami. Kpił
sobie ze wszystkich i ze wszystkiego, odnosił się z lekceważeniem
do pana Kleksa, po nocach nie dawał nam spać, a Mateuszowi
przy każdej sposobności wyrywał pióra z ogona.
Początkowo znosiliśmy cierpliwie jego wybryki, potem jednak
zaczęliśmy go unikać, tak że wolny czas musiał
spędzać samotnie albo z
bo nigdzie go nie mogę znaleźć. Idźcie do swojej pracy. <br>Myślę, że Alojzy sam wreszcie się uspokoi, gdy zobaczy, <br>że nikt nie zwraca na niego uwagi.<br><br>Wyszliśmy z kuchni bardzo strapieni. O ile Anatol był <br>miłym chłopcem i dobrym kolegą, o tyle Alojzy od dłuższego <br>już czasu dokuczał nam swymi drwinami i docinkami. Kpił <br>sobie ze wszystkich i ze wszystkiego, odnosił się z lekceważeniem <br>do pana Kleksa, po nocach nie dawał nam spać, a Mateuszowi <br>przy każdej sposobności wyrywał pióra z ogona. <br>Początkowo znosiliśmy cierpliwie jego wybryki, potem jednak <br>zaczęliśmy go unikać, tak że wolny czas musiał <br>spędzać samotnie albo z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego