Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nie wyobrażałem sobie w ogóle, co to będzie. I nagle zorientowałem się, że Dominika też się boi. Boi się tak samo jak ja albo jeszcze bardziej, mimo że jest aktorką. Gdy zsumowaliśmy te strachy, to jakoś przez to przeszliśmy. Po pierwszym dublu modliłem się tylko, żeby nie padło hasło: drugi dubel. Oczywiście usłyszeliśmy je jeszcze zanim zdążyliśmy się ubrać. Bardzo tę scenę szanuję i mimo że jest z mojej strony jakaś taka nieporadna, to myślę, że właśnie dzięki temu jest prawdziwa. Nie ma w sobie nic z macho i ordynarności palantów, których oglądamy na co dzień.
COSMO: Skoro jesteśmy przy miłości
nie wyobrażałem sobie w ogóle, co to będzie. I nagle zorientowałem się, że Dominika też się boi. Boi się tak samo jak ja albo jeszcze bardziej, mimo że jest aktorką. Gdy zsumowaliśmy te strachy, to jakoś przez to przeszliśmy. Po pierwszym &lt;orig&gt;dublu&lt;/&gt; modliłem się tylko, żeby nie padło hasło: drugi &lt;orig&gt;dubel&lt;/&gt;. Oczywiście usłyszeliśmy je jeszcze zanim zdążyliśmy się ubrać. Bardzo tę scenę szanuję i mimo że jest z mojej strony jakaś taka nieporadna, to myślę, że właśnie dzięki temu jest prawdziwa. Nie ma w sobie nic z macho i ordynarności palantów, których oglądamy na co dzień.<br>COSMO: Skoro jesteśmy przy miłości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego