jak się z nimi porozumieć, gdy ich już nie ma? (jest w tym wiele niepojętego: i to, że tych co umarli nie ma - a nie ma ich nawet jeżeli wierzymy, że gdzieś są ich dusze - i to, że trzeba się porozumieć z tymi, których nie ma). Kochanowski rozumie, że to duchowe doświadczenia - dotarcie do umarłej do tej, której nie ma - nie może się odbyć realnie, po prostu, a odbyć się musi. Jego duchowość, tak dramatycznie wyczulana na granice tego co człowiek może, tu doznaje najgłębszej trudności, której przezwyciężenie zdaje się leżeć poza tymi granicami. Otóż Kochanowski dokonując w "Trenach" skrajnego, nadludzkiego