zabitych!</><br><who1>- Czy to jest objaw narodowego masochizmu?</><br><who2>- Myślę, że w obu wypadkach - i angielsko-francuskim, i naszym - to jest podobne zjawisko: szukanie tego, co pożyteczne dla opinii. W krajach zazwyczaj triumfujących filmy o ciężkich chwilach są przypomnieniem czegoś, co zagrażało. A my, którzy jesteśmy wiecznie w dole, potrzebujemy podniesienia na duchu, mamy więc filmy triumfalne.</><br><who1>- A może jest na odwrót? Po prostu przypomina się Elżbiecie II, borykającej się z kryzysem monarchii w Anglii, jak dawała sobie radę jej wielka imienniczka?</><br><who2>- Tyle że przykład, jaki by mogła obecna królowa czerpać z kadencji swojej poprzedniczki, w tym filmie nie występuje. Ta historia jest