Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
jest wreszcie tak, jak być powinno.
Jak przeczuwałem.
Jak podejrzewałem.
Jak pragnąłem w cichości.
Jest tak, jak jest.
Jest ból, cierpienie i tysiące losu przeciwności, lecz pieczęć grozy leży zwęglona, jak śmierć sama nie istnieje.
Tyle na to dowodów, co blizn na jego piersi, pod tym rozchełstanym pasiakiem.
On z dumą tę pierś obnosi, to prawda.
I czyni sprawiedliwie.
Blizny przystoją człowiekowi, będzie je nosił, zbierał, do nieskończenia świata w swojej człowieczej nieśmiertelności nie potrzebując zmartwychwstania.
Fatalna to pomyłka teologów, gdyż właśnie chwila narodzin jest jego zmartwychwstaniem, pierwszym i ostatnim, jedynym, jakiego mu potrzeba.
A skoro są te blizny, tak jak
jest wreszcie tak, jak być powinno.<br>Jak przeczuwałem.<br>Jak podejrzewałem.<br>Jak pragnąłem w cichości.<br>Jest tak, jak jest.<br>Jest ból, cierpienie i tysiące losu przeciwności, lecz pieczęć grozy leży zwęglona, jak śmierć sama nie istnieje.<br>Tyle na to dowodów, co blizn na jego piersi, pod tym rozchełstanym pasiakiem.<br>On z dumą tę pierś obnosi, to prawda.<br>I czyni sprawiedliwie.<br>Blizny przystoją człowiekowi, będzie je nosił, zbierał, do nieskończenia świata w swojej człowieczej nieśmiertelności nie potrzebując zmartwychwstania.<br>Fatalna to pomyłka teologów, gdyż właśnie chwila narodzin jest jego zmartwychwstaniem, pierwszym i ostatnim, jedynym, jakiego mu potrzeba.<br>A skoro są te blizny, tak jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego