Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
zniecierpliwieniem. - To po co biegacie, macie siedzieć na dole, w pralni, możecie przecież bawić się wełną. Albo lepiej pozamiatajcie korytarz". Lecz one nie chciały o tym słyszeć. Wciąż podbiegały do ogrodzenia z prętów i wołały do dzieci idących obok wózków zapchanych pościelą: "Gerda, Fritz, już idziecie?", po czym dodawały z dumą: "My też zaraz pójdziemy" - i kręciły się po podwórku, rzucając śnieżkami w burego kota pani Peltz, który nie zamierzał zejść z daszku werandy i tylko łapą strącał białe kule z ośnieżonej spadzizny na ścieżkę.
Śmiech Marii i Ewy... Nawet wezwania ojca nie mogły zapędzić dziewczynek pod dach. Gdy samolot z
zniecierpliwieniem. - To po co biegacie, macie siedzieć na dole, w pralni, możecie przecież bawić się wełną. Albo lepiej pozamiatajcie korytarz". Lecz one nie chciały o tym słyszeć. Wciąż podbiegały do ogrodzenia z prętów i wołały do dzieci idących obok wózków zapchanych pościelą: "Gerda, Fritz, już idziecie?", po czym dodawały z dumą: "My też zaraz pójdziemy" - i kręciły się po podwórku, rzucając śnieżkami w burego kota pani Peltz, który nie zamierzał zejść z daszku werandy i tylko łapą strącał białe kule z ośnieżonej &lt;orig&gt;spadzizny&lt;/&gt; na ścieżkę.<br>Śmiech Marii i Ewy... Nawet wezwania ojca nie mogły zapędzić dziewczynek pod dach. Gdy samolot z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego