niestałe,<br>Rozmurawił ją dołem, aż się kościół zielenił,<br>A cienistym przyśpiewem twarz słuchacza ocienił!<br><br> Grajże, graju, graj,<br> Dopomóż ci Maj,<br> Dopomóż ci miech, duda<br> I wszelaka ułuda!<br><br>I Bóg słuchał wzruszony, słuchał duszą bezkreśną,<br>A w tej duszy mu było i ruczajno i leśno,<br>I coś jeszcze miarkował i coś dumał na stronie<br>I biegł żywcem do grajka i wyciągał swe dłonie!<br>Święci, wiedząc, co czynią, w nagłej cudom podzięce<br>Poklękali radośnie, wziąwszy siebie za ręce,<br>Bo od kiedy świat światem, a śmierć jego obrębem,<br>Po raz pierwszy Bóg, płacząc, obejmował się z dębem!<br><br> Grajże, graju, graj,<br> Dopomóż ci Maj,<br> Dopomóż