Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
ksiądz, który przyszedł po mnie. Przechodząc koło mego stołu lekko mi się ukłonił. Pomyślałem, że to obyczaj, i odkłoniwszy się, początkowo nie zaprzątałem sobie nim głowy. Zresztą pieczęcie zajęły mnie bez reszty. Ale kiedy raz i drugi oderwałem od nich na moment spojrzenie, nasze oczy się spotykały, ksiądz bowiem więcej dumał nad książką, którą miał przed sobą, niż czytał. Ilekroć w ten sposób natknęliśmy się na siebie wzrokiem, uśmiechał się albo porozumiewawczo kiwał głową. W bibliotekach spotyka się czytelników z takim zachowaniem, albo nie obytych z atmosferą, albo też znudzonych. W pewnej chwili jednak przyszło mi na myśl, że ksiądz nie
ksiądz, który przyszedł po mnie. Przechodząc koło mego stołu lekko mi się ukłonił. Pomyślałem, że to obyczaj, i odkłoniwszy się, początkowo nie zaprzątałem sobie nim głowy. Zresztą pieczęcie zajęły mnie bez reszty. Ale kiedy raz i drugi oderwałem od nich na moment spojrzenie, nasze oczy się spotykały, ksiądz bowiem więcej dumał nad książką, którą miał przed sobą, niż czytał. Ilekroć w ten sposób natknęliśmy się na siebie wzrokiem, uśmiechał się albo porozumiewawczo kiwał głową. W bibliotekach spotyka się czytelników z takim zachowaniem, albo nie obytych z atmosferą, albo też znudzonych. W pewnej chwili jednak przyszło mi na myśl, że ksiądz nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego