czym<br>właściwie jestem? Jakimś soc-Villonem,<br>który miewa pomysły całkiem poronione,<br>podejrzanym facetem, co ku zgubie kroczy.<br>Wychlana wóda zżera mi wątrobę,<br>białe myszki niedługo mi przelecą drogę,<br>lecz nim z ulgą westchniecie, że mnie wreszcie nie ma,<br>zafunduję wam nowy o Gnomie poemat!<br><br>Gnom - to jest właśnie temat moich dumań godny!<br>Gnom tupiący nogami, to znowu pogodny,<br>Gnom liczący wytrwale komy i procenty,<br>Gnom swą misją dziejową ogromnie przejęty,<br>Gnom - gospodarz wspaniały, Gnom - narodu ociec,<br>Gnom - mąż stanu, Gnom - mędrzec, trudno zresztą dociec<br>ogromu zasług tego niezwykłego męża,<br>którego nawet czasu ząb nie nadweręża!<br><br>Spójrz na władców dzisiejszych. Cóż to