rudawymi kłaczkami wyłażącymi <br>gdzieniegdzie z zawstydzonej nieco, choć dumnej z faktu, <br>pryszczatej, szarawej fizjonomii.<br>Kuchnia raczy ich przypaloną zupą mleczną. Płatki <br>górskie błyskawiczne. "Widziały góry, jak górala <br>struły" - dodaje sakramentalny w takich wypadkach, <br>własnego autorstwa, rym Kaziu Wierszyk. Paluch śmieje się, <br>Łysy coś burczy. Kaziu wzrusza ramionami, obrażony w twórczej <br>dumie, i zagarnia wyszczerbiony szklany talerzyk z marmoladą.<br>- Nie chcecie, co? - upewnia się na wszelki wypadek.<br>Nie chcieli.<br>- Udław się - sprecyzował Pinokio.<br>- Nasmaruj sobie rozum - uzupełnił Łysy.<br>Paluch znów zachichotał.<br>Adam mieszał w talerzu burą maź, ściągnął <br>do brzegu brązowe grudki przypalonych płatków i skawalonego <br>mleka, zeskrobanego przez kucharki z dna