Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
pomogła, jak byłam chora, trypra miałam, zero roboty, ja nie jestem świnia, chora bym nie pracowała, ale nie wszystkie są takie. Wygłupiłam się. Chłopak z mojego miasta przyjechał i poznał mnie, no to poszalałam z nim i zaraził mnie, skurwiel. Dwa miesiące bez roboty, a oszczędności nie chciałam wydawać. Wiecznie dupy dawać nie będę, no nie? Załatwiła mi przepisywanie na komputerze i nawet komputer pożyczyła. Siedziałam i stukałam cały dzień.
Czujesz bluesa?
Ja przy komputerze!
Daj spokój, facet, jak tylko wyzdrowiałam, wróciłam tutaj. Zresztą co to za kasa, śmiechu warte, ale na chlebuś starczyło i na lekarstwa. Władek, znaczy, właściciel tego
pomogła, jak byłam chora, trypra miałam, zero roboty, ja nie jestem świnia, chora &lt;page nr=185&gt; bym nie pracowała, ale nie wszystkie są takie. Wygłupiłam się. Chłopak z mojego miasta przyjechał i poznał mnie, no to poszalałam z nim i zaraził mnie, skurwiel. Dwa miesiące bez roboty, a oszczędności nie chciałam wydawać. Wiecznie dupy dawać nie będę, no nie? Załatwiła mi przepisywanie na komputerze i nawet komputer pożyczyła. Siedziałam i stukałam cały dzień.<br>Czujesz bluesa?<br>Ja przy komputerze!<br>Daj spokój, facet, jak tylko wyzdrowiałam, wróciłam tutaj. Zresztą co to za kasa, śmiechu warte, ale na chlebuś starczyło i na lekarstwa. Władek, znaczy, właściciel tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego