Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
aby mieć uciechę z bezskutecznych zamierzeń swoich marionetek, od doskonałości bezmyślnie metafizyką przez ludzi nazwanej - wówczas jedno drobne wzruszenie na skutek śpiewu słowika podczas nocy wiosennej przekładał ponad wszystkie dorobki rozumu człowieczego, bowiem nocy takiej pojmował, iż jest najbliższy prawdy. Lecz oto oddalony był bardzo od drzew i ptaków, natomiast dusił się systematycznie w śmierdzącej alkowie na ulicy Nowiniarskiej. Wreszcie w głębokiej zadumie dłubiący w nosie Józef bynajmniej nie przyczyniał się do podniesienia uroku nieszczęsnego pokoju.
Od czasu swego przyjazdu matka Bednarczyka raz tylko wyszła na miasto. Istotnie, cierpiała na jakieś zaburzenia w organach płciowych. Lucjan wstrząsał się z obrzydzenia, ilekroć
aby mieć uciechę z bezskutecznych zamierzeń swoich marionetek, od doskonałości bezmyślnie metafizyką przez ludzi nazwanej - wówczas jedno drobne wzruszenie na skutek śpiewu słowika podczas nocy wiosennej przekładał ponad wszystkie dorobki rozumu człowieczego, bowiem nocy takiej pojmował, iż jest najbliższy prawdy. Lecz oto oddalony był bardzo od drzew i ptaków, natomiast dusił się systematycznie w śmierdzącej alkowie na ulicy Nowiniarskiej. Wreszcie w głębokiej zadumie dłubiący w nosie Józef bynajmniej nie przyczyniał się do podniesienia uroku nieszczęsnego pokoju.<br>Od czasu swego przyjazdu matka Bednarczyka raz tylko wyszła na miasto. &lt;page nr=235&gt; Istotnie, cierpiała na jakieś zaburzenia w organach płciowych. Lucjan wstrząsał się z obrzydzenia, ilekroć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego