Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
trudno to tak na łapu capu wyliczyć. W każdym bądź razie na nowego "merca" powinno wystarczyć...
Pół godziny minęło mu na snuciu przyjemnych planów na przyszłość. Po dwóch kwadransach spotkali się w umówionym miejscu. Kiedy zajrzeli do lnianego, wypchanego woreczka, miny im zrzedły. W środku było tylko staroświeckie żelazko z duszą oraz kilka zwitków elastycznych bandaży.
- Cooo?! Gdzie... gdzie... skarb? - wyjąkał Piotr B. i spojrzał podejrzliwie na kompana. Ten był nie mniej zaskoczony. Zaklinał się, że nie zaglądał wcześniej do środka.

Oni wiedzą swoje

Prokuratura Rejonowa w Parczewie domagała się dożywocia dla pomysłodawcy morderczej wyprawy po skarb dziedzica oraz dwudziestu pięciu
trudno to tak na łapu capu wyliczyć. W każdym bądź razie na nowego "merca" powinno wystarczyć...<br>Pół godziny minęło mu na snuciu przyjemnych planów na przyszłość. Po dwóch kwadransach spotkali się w umówionym miejscu. Kiedy zajrzeli do lnianego, wypchanego woreczka, miny im zrzedły. W środku było tylko staroświeckie żelazko z duszą oraz kilka zwitków elastycznych bandaży.<br>&lt;q&gt;- Cooo?! Gdzie... gdzie... skarb?&lt;/&gt; - wyjąkał Piotr B. i spojrzał podejrzliwie na kompana. Ten był nie mniej zaskoczony. Zaklinał się, że nie zaglądał wcześniej do środka.<br><br>&lt;tit&gt;Oni wiedzą swoje&lt;/&gt;<br><br>Prokuratura Rejonowa w Parczewie domagała się dożywocia dla pomysłodawcy morderczej wyprawy po skarb dziedzica oraz dwudziestu pięciu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego