Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
prześladowania ludzi, dokonywane lub inspirowane przez władze państwowe. Kiedy Albert N. dowiedział się w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, że czyny takie nie podlegają przedawnieniu - złożył wniosek o ściganie, jako brat zabitego i zarazem główny świadek oskarżenia.
- Byłem świadkiem tego morderstwa... - zeznał Albert N. - Pamiętam, że noc była duszna, więc spaliśmy z bratem w stodole na sianie. Obudziło nas ujadanie psów, była może trzecia, może kwadrans później, świtało. Dokładnie widziałem twarz Jana Z., który najpierw kopał butem w furtkę, a potem dwa razy strzelił do Edka... Po pogrzebie brata poszedłem z ojcem do domu Janka. Zapytaliśmy, dlaczego zabił. Odparł
prześladowania ludzi, dokonywane lub inspirowane przez władze państwowe. Kiedy Albert N. dowiedział się w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, że czyny takie nie podlegają przedawnieniu - złożył wniosek o ściganie, jako brat zabitego i zarazem główny świadek oskarżenia.<br>&lt;q&gt;- Byłem świadkiem tego morderstwa...&lt;/&gt; - zeznał Albert N. &lt;q&gt;- Pamiętam, że noc była duszna, więc spaliśmy z bratem w stodole na sianie. Obudziło nas ujadanie psów, była może trzecia, może kwadrans później, świtało. Dokładnie widziałem twarz Jana Z., który najpierw kopał butem w furtkę, a potem dwa razy strzelił do Edka... Po pogrzebie brata poszedłem z ojcem do domu Janka. Zapytaliśmy, dlaczego zabił. Odparł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego