Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
jest, ale przedwczoraj był. Ponoć miał wyjechać do Jędrzejowa, potem zawadzić o Kielce - chciwie wpatrywał się w dekolt Róży. Falowała wiotka koroneczka- -falbaneczka, biała, skromna, na tę biel łuszczyły się refleksy żółtego światła.
- W takim razie niech jedzie z Bogiem, gdzie chce - odetchnął Jassmont.
Zza pleców fotografa gruchnęło z gramofonu duszne tango Tę miłość utopię w mocnym winie. Tak blisko i tak mocno, że znieruchomieli. Fotograf skrzywił się zażenowany. - Żona uwielbia stare melodie, cóż, muzyka koi skołatane dusze, podziela pan ten pogląd? - zajrzał Jassmontowi w oczy.
Zamiast niego odpowiedziała Róża.
- Jan woli Mozarta.
- I Czajkowskiego - dopowiedział Jassmont, musiał podnieść głos, aby
jest, ale przedwczoraj był. Ponoć miał wyjechać do Jędrzejowa, potem zawadzić o Kielce - chciwie wpatrywał się w dekolt Róży. Falowała wiotka koroneczka- -falbaneczka, biała, skromna, na tę biel łuszczyły się refleksy żółtego światła. <br>- W takim razie niech jedzie z Bogiem, gdzie chce - odetchnął Jassmont.<br>Zza pleców fotografa gruchnęło z gramofonu duszne tango Tę miłość utopię w mocnym winie. Tak blisko i tak mocno, że znieruchomieli. Fotograf skrzywił się zażenowany. - Żona uwielbia stare melodie, cóż, muzyka koi skołatane dusze, podziela pan ten pogląd? - zajrzał Jassmontowi w oczy. <br>Zamiast niego odpowiedziała Róża.<br>- Jan woli Mozarta.<br>- I Czajkowskiego - dopowiedział Jassmont, musiał podnieść głos, aby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego