Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
w całej pełni (zwłaszcza w momentach napływu radości) gestom wykwitającej z wilgotnej ziemi wiosny.


Porozsiewane po setkach miejsc w przestrzeni i czasie, teraz pod bladym, niewiele ciepła dającym słońcem podpływa na wyspę leżących morsów i wychodzi na brzeg. Zwiększa się ciężar, zwiększa parcie, do płuc wchodzi coraz bardziej zatrute i duszne powietrze. Aż sklei się to w jedną bezimienną kupę istnienia, w jedną ciężką jedność, wystawiającą na zewnątrz setki kłów, która zaistnieje, przestając istnieć...

Stary pan
Wczoraj nie udało się wejść. Okrążyliśmy drewniany domek... kawałek gruntu łagodnie opadający ku tyłowi. Syn opiekującego się posesją pana z Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych wyszedł
w całej pełni (zwłaszcza w momentach napływu radości) gestom wykwitającej z wilgotnej ziemi wiosny.<br> &lt;page nr=42&gt;<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Porozsiewane po setkach miejsc w przestrzeni i czasie, teraz pod bladym, niewiele ciepła dającym słońcem podpływa na wyspę leżących morsów i wychodzi na brzeg. Zwiększa się ciężar, zwiększa parcie, do płuc wchodzi coraz bardziej zatrute i duszne powietrze. Aż sklei się to w jedną bezimienną kupę istnienia, w jedną ciężką jedność, wystawiającą na zewnątrz setki kłów, która zaistnieje, przestając istnieć...<br> &lt;page nr=46&gt;<br>&lt;tit&gt;Stary pan&lt;/&gt;<br> Wczoraj nie udało się wejść. Okrążyliśmy drewniany domek... kawałek gruntu łagodnie opadający ku tyłowi. Syn opiekującego się posesją pana z Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych wyszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego