Typ tekstu: Książka
Autor: Stachura Edward
Tytuł: Się
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1977
Tak, mały.
Tak.
Znowu zgadłeś.
Śniło mi się, że żmija chciała mnie ugryźć.
0, tu, w to miejsce.
Krzyknąłem, żeby się obudzić.
Teraz szybko do wody.
Do wody, do kochanki.
Się krzyknęło, żeby się obudzić.
To jest sposób, jeden z nielicznych chyba, a może jedyny, na wyswobodzenie się z lepkich dusznych ośmiorniczych objęć majaku.
Kiedyś to było tak, że się krzyczało przez sen, ale się nie słyszało tego krzyku.
Bezgłośny był.
Albo za mało głośny.
Nie dochodził do uśpionych uszu.
Aż razu jednego (majak szczególnie był przerażający) się krzyknęło przez sen i się usłyszało ten krzyk, doszedł do uśpionych uszu i
Tak, mały.<br>Tak.<br>Znowu zgadłeś.<br>Śniło mi się, że żmija chciała mnie ugryźć.<br>0, tu, w to miejsce.<br>Krzyknąłem, żeby się obudzić.<br>Teraz szybko do wody.<br>Do wody, do kochanki.<br>Się krzyknęło, żeby się obudzić.<br>To jest sposób, jeden z nielicznych chyba, a może jedyny, na wyswobodzenie się z lepkich dusznych &lt;orig&gt;ośmiorniczych&lt;/&gt; objęć majaku.<br>Kiedyś to było tak, że się krzyczało przez sen, ale się nie słyszało tego krzyku.<br>Bezgłośny był.<br>Albo za mało głośny.<br>Nie dochodził do uśpionych uszu.<br>Aż razu jednego (majak szczególnie był przerażający) się krzyknęło przez sen i się usłyszało ten krzyk, doszedł do uśpionych uszu i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego