Gwiazda odpycha go od siebie, że spycha go z powrotem w stronę jego planety K'darty.</><br><br><div>Było nas troje. W różnym wieku, ale tak samo wystraszonych. Najstarszy z nas, jasnowłosy chłopak, miał z piętnaście lat, dziewczynka była chyba niewiele starsza ode mnie. Nie wiem, jak długo jechaliśmy tym całkowicie zakrytym i dusznym wozem. Wóz czasami przystawał, wtedy ktoś otwierał drzwi, i każde z nas dostawało dzban wody i kawał płaskiego, smakiem podobnego do podpłomyka placka.<br>- Co z nami będzie? - szepnęła blada dziewczynka z zapuchniętymi od płaczu oczyma.<br>Miała ciemne włosy, zaplecione w kilkanaście warkoczyków i zupełnie nową sukienkę.<br>Uzmysłowiłam sobie, że to