Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
dziadek?
On tu przychodzi, nie wychodzi.
Nic nie rozumiał.
- Przyszyłam mu guziki do kurtki. - Białozielona
nie przejmowała się nieklarownością swoich informacji. - Umie
wszystko, ale nie to. Przyjdzie, zabierze. Jak nie, wstąpimy
do niego po drodze. Chcesz?
- Bo ja wiem... A kiedy to ma być?
- Kiedy nam się będzie chciało. To dwa kroki.
No - rozejrzała się po kuchni, uważając,
że sprawa skoku do dziadka została zamknięta - to
nas nie ma. Zaprowadzę cię teraz gdzieś. Chcesz?
To jej "chcesz" było miłe, naprawdę.
- Lubię chodzić gdzieś jak cholera - odpowiedział.
- Może jednak lepiej, żebyś tego nie powtarzał - zaśmiała
się.
- Nie powtarzam. Ja to mówię.
- Chyba że
dziadek? <br>On tu przychodzi, nie wychodzi.<br>Nic nie rozumiał.<br>- Przyszyłam mu guziki do kurtki. - Białozielona <br>nie przejmowała się nieklarownością swoich informacji. - Umie <br>wszystko, ale nie to. Przyjdzie, zabierze. Jak nie, wstąpimy <br>do niego po drodze. Chcesz?<br>- Bo ja wiem... A kiedy to ma być?<br>- Kiedy nam się będzie chciało. To dwa kroki. <br>No - rozejrzała się po kuchni, uważając, <br>że sprawa skoku do dziadka została zamknięta - to <br>nas nie ma. Zaprowadzę cię teraz gdzieś. Chcesz?<br>To jej "chcesz" było miłe, naprawdę.<br>- Lubię chodzić gdzieś jak cholera - odpowiedział.<br>- Może jednak lepiej, żebyś tego nie powtarzał - zaśmiała <br>się.<br>- Nie powtarzam. Ja to mówię.<br>- Chyba że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego