było mi wolno. Mile brzmiał mi jeszcze w uszach zapowiedziany przez lekarza pierwszy krok ku wolności. <br>I co? A guzik. Poza tym jaki brak respektu wobec ćwierkającego czy nie, ale zawsze lekarza. Ta głupia prukwa klucza mi nie dała, podkreślając z dziką satysfakcją, że teoretycznie czy nie teoretycznie jeszcze przez dwa dni pozostaje w cure. A jak wygląda cure, to już ona sama, najlepiej zresztą wie. <br>Nie będę się z głupią babą biła, a jeszcze do tego z nieszczęśliwą, bo głuchą. Chyba, żeby była normalnie słysząca, a tylko niesamowicie złośliwa. Tak czy inaczej, okno pozostało zamknięte, a ja przekiblowałam w smrodzie