zwrot kosztów podróży i że właściwie przyczyniał się ideowo do likwidacji wadliwie funkcjonującego systemu politycznego, mianowicie okresu stagnacji Breżniewa. Najlepszy dowód, że miałem rację, powiada Pawłowski, to fakt, że ja jestem wolny, a zięć Breżniewa, Czurbanow, siedzi w kryminale. Mniejsza o jakość argumentacji Pawłowskiego. Ja chcę powiedzieć, że kiedy wyjeżdżałem dwadzieścia lat temu, Prawo i życie nie krzyżowało szpady w obronie prawa, praworządności i kultury obyczajów. Wprost przeciwnie. A teraz? To są moje walizki Wertyńskiego.<br><br><tit>Widziane spoza stołu</><br><br>Coś z atmosfery Dumasa jednak było. Spisek, mianowicie. Mój, prywatny. Zostałem przeszmuglowany (legalnie dopuszczony był tylko telewizyjny pool, prasa drukowana wstępu nie miała