Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
darły jamy, ziemia sypała się za ogonami.
Szumiała rzeczka, prychały konie i czasu nie było końca.
Daleko, dal eko szły słupy telegraficzne - coraz mniejsze i mniejsze, i coraz mniejsze jaskółki siedzące na drutach.
Kiedy Dudi silił się, żeby nadążać za Misiem Kundą i nie upaść ze zmęczenia, cienie na podłodze dwoiły się, a krok zaplatał.
I w piwnicach nie było skórek z chleba.
Z beczki tylko pokazało się naprzód prześcieradło, a spod niego czarna głowa na cienkiej szyi.
Dwoje czarnych oczu patrzyło na Kundę.
Z beczki wylazła kobieta i pobiegła do pustej gruby, ciągnąc za sobą coś, co było podobne do zgniecionej
darły jamy, ziemia sypała się za ogonami.<br>Szumiała rzeczka, prychały konie i czasu nie było końca.<br>Daleko, dal eko szły słupy telegraficzne - coraz mniejsze i mniejsze, i coraz mniejsze jaskółki siedzące na drutach.<br>Kiedy Dudi silił się, żeby nadążać za Misiem Kundą i nie upaść ze zmęczenia, cienie na podłodze dwoiły się, a krok zaplatał.<br>I w piwnicach nie było skórek z chleba.<br>Z beczki tylko pokazało się naprzód prześcieradło, a spod niego czarna głowa na cienkiej szyi.<br>Dwoje czarnych oczu patrzyło na Kundę.<br>Z beczki wylazła kobieta i pobiegła do pustej gruby, ciągnąc za sobą coś, co było podobne do zgniecionej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego