zwyczajem powszechnym i niemal obowiązującym, toteż dnia tego drzwi się u nas nie zamykały. Przyszedł pan Firk i doktor Rybiński, zastępca ojca - inżynier Kociubiński, państwo Łyczewscy, sędzia pokoju Dołmacz, który zapowiedział, że w dzień "Krieszczenija", czyli na Trzech Króli, wykąpie się w przeręblu; przyjechał nawet Jegor z żoną Jewdokią i dwojgiem dzieci: Kolą i Gruszeńką. Ostatni zjawił się Iwan Charitonowicz Mieńszykow w długim, szarym surducie i w lśniacych butach z cholewami. Zaproponował rodzicom wynajęcie od kwietnia domu Zarieckiej, którym administrował. Był to dom pięknie położony tuż nad Łowatią i miał trzy łączące się z sobą ogrody: kwiatowy, warzywny oraz sad słynący