Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
to, co konieczne.
I szybko odszedłem do mego fiacika, którego z trudnością zapaliłem. Długo w noc kręciłem się na łóżku, reżyserując me jutrzejsze wystąpienie. Chodziło o rodzaj ideowej deklaracji. Wezwanie do grobu Bolesława Bieruta uznałem za niezrozumiały, ale groźny chwyt psychologiczny. Sen nie przychodził z powodu ponurej ciszy: ustał nocny dygot maszyny. Wywieziono ją wieczorem.
Rano zapakowałem w teczuszkę mydło, szczotkę do zębów i ręcznik i pojechałem na Powązki. Od razu dojrzałem kompanię honorową, gotową do salwy: przyszły lata pomoru na kombatantów. Pod grobowcem krwawego pachołka Stalina przechadzał się czterdziestoparoletni mężczyzna o sympatycznej powierzchowności. Ujrzawszy mnie, sięgnął do kieszeni płaszcza i
to, co konieczne.<br>I szybko odszedłem do mego fiacika, którego z trudnością zapaliłem. Długo w noc kręciłem się na łóżku, reżyserując me jutrzejsze wystąpienie. Chodziło o rodzaj ideowej deklaracji. Wezwanie do grobu Bolesława Bieruta uznałem za niezrozumiały, ale groźny chwyt psychologiczny. Sen nie przychodził z powodu ponurej ciszy: ustał nocny dygot maszyny. Wywieziono ją wieczorem.<br>Rano zapakowałem w teczuszkę mydło, szczotkę do zębów i ręcznik i pojechałem na Powązki. Od razu dojrzałem kompanię honorową, gotową do salwy: przyszły lata pomoru na kombatantów. Pod grobowcem krwawego pachołka Stalina przechadzał się czterdziestoparoletni mężczyzna o sympatycznej powierzchowności. Ujrzawszy mnie, sięgnął do kieszeni płaszcza i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego