Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
że go nie było widać z domu, zapalił papierosa i począł co chwila zerkać na swą własną bramę. No, to już była zupełna bzdura. Przystanąłem przed wystawą jedynego sklepu na tym odcinku - spożywczego i zacząłem się głupio gapić na butelki z octem i proszki do pieczenia ciast. Oczywiście, było to dyletanctwo i żaden z detektywów świata nie splunąłby w moją stronę, ale śledzenie człowieka, który sam był zajęty śledzeniem, nie wymagało chyba takiej ostrożności. Czekaliśmy tak obaj chyba z piętnaście minut, gdy z bramy wyszła Irena, elegancka i piękna jak zawsze. Oczywiście nie skręciła w naszą stronę, ale poszła najkrótszą drogą
że go nie było widać z domu, zapalił papierosa i począł co chwila zerkać na swą własną bramę. No, to już była zupełna bzdura. Przystanąłem przed wystawą jedynego sklepu na tym odcinku - spożywczego i zacząłem się głupio gapić na butelki z octem i proszki do pieczenia ciast. Oczywiście, było to dyletanctwo i żaden z detektywów świata nie splunąłby w moją stronę, ale śledzenie człowieka, który sam był zajęty śledzeniem, nie wymagało chyba takiej ostrożności. Czekaliśmy tak obaj chyba z piętnaście minut, gdy z bramy wyszła Irena, elegancka i piękna jak zawsze. Oczywiście nie skręciła w naszą stronę, ale poszła najkrótszą drogą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego