okresie, że tylko rzeźba... Ale za pół roku - przy pracy nad innym motywem, który mnie frapuje - że tylko malarstwo... I tak dalej. Z pokusami jest zwykle tak, że się im ulega. Właściwie nie chcę się nagle zamykać w jednym profesjonalnym zakresie. A bardzo lubię profesjonalizm, więc skazany jestem na rodzaj dyletantyzmu. Staram się jednak o to, by - kiedy na przykład maluję - robić to jak najlepiej. Z dążeniami w jednej dziedzinie połączone jest pojęcie doskonałości. Doskonałość, profesjonalizm bardzo mi imponują u innych. Bardzo lubię taką pogłębioną, jednorodną, jednowarsztatową metodę pracy. Ale moją niestałość można też wiązać z temperamentem: rzuca człowiekiem, korcą go