Ależ oczywiście, palcie. Na to są. Obawiam się, że tylko w takich sprawach pytacie mnie o pozwolenie, przypominacie sobie o moim istnieniu... Jeżeli chodzi o zawieranie znajomości, o nocne przesiadywanie w klubie, to wam moja opinia jest obojętna. No, cóż tak na mnie patrzycie? Mówcie coś.<br>Terey wolno wydychał smugę dymu. Tylko się nie denerwować, trzeba najpierw znać zarzuty, żeby przedwczesną obroną nie odsłonić słabych miejsc.<br>- Myślę, towarzyszu ambasadorze, że jesteście dobrym psychologiem...<br>Tamten poprawił się za biurkiem, przyjrzał się podejrzliwie. Jednak ciekawość wzięła górę, nie wytrzymał:<br>- Musicie mieć coś na sumieniu, skoro zaczynacie od kadzenia mi, śmiało, ja i tak