Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
sąd przyznał opiekę nad dzieckiem greckiej matce, polski - polskiemu ojcu, do chwili zakończenia sprawy rozwodowej.
Pewnego dnia do drzwi państwa N. ktoś mocno zapukał.
- Elektrownia, proszę odebrać rachunek!
Starszy pan N. akurat bawił się z Irenką, byli w domu tylko we dwoje. Spojrzał przez wizjer: elegancko ubrany mężczyzna z otwartą dyplomatką, trzymaną na płask. Podniesiona pod kątem czterdziestu pięciu stopni pokrywa zasłaniała zawartość walizeczki, ale Marian N. nie miał wątpliwości: to podręczny komputer, za pomocą którego od pewnego czasu inkasenci drukowali rachunki za zużycie energii elektrycznej, wszystko się zgadza. Otworzył drzwi. Dalej wydarzenia potoczyły się błyskawicznie.
"Inkasent" runął na Mariana N
sąd przyznał opiekę nad dzieckiem greckiej matce, polski - polskiemu ojcu, do chwili zakończenia sprawy rozwodowej.<br>Pewnego dnia do drzwi państwa N. ktoś mocno zapukał.<br>&lt;q&gt;- Elektrownia, proszę odebrać rachunek!&lt;/&gt;<br>Starszy pan N. akurat bawił się z Irenką, byli w domu tylko we dwoje. Spojrzał przez wizjer: elegancko ubrany mężczyzna z otwartą dyplomatką, trzymaną na płask. Podniesiona pod kątem czterdziestu pięciu stopni pokrywa zasłaniała zawartość walizeczki, ale Marian N. nie miał wątpliwości: to podręczny komputer, za pomocą którego od pewnego czasu inkasenci drukowali rachunki za zużycie energii elektrycznej, wszystko się zgadza. Otworzył drzwi. Dalej wydarzenia potoczyły się błyskawicznie.<br>"Inkasent" runął na Mariana N
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego