na przyjaźń, także niezawodny, wierny przyjaciel. <br>Kontynuowałabym tak to samochwalstwo pewnie bez końca, ale doszło wreszcie do podsumowania mojej roli jako żony, jako partnerki w czyimś życiu. Nie mam tu zbytnich sukcesów, wprost przeciwnie. Ponieważ jednak założone mam na dzień dzisiejszy myślenie wyłącznie pozytywne, pominę zatem tę stronę mego życia dyskretnym milczeniem. Już tylko w głowie przepowiem sobie wszystkie nasuwające się decyzje, ewentualne przedsięwzięcia. Postanawiam, że nie będę tu robiła tak zwanego prania brudów. Tym bardziej, że opowieści tej słucha też osoba najbardziej zainteresowana, mój mąż. <br>Z napiętą uwagą śledzi moje przemyślenia - wątpliwości "Doktor Filozof". Wydaje się, że mnie rozumie. Chyba