Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
czynienia z handlowcem.
- Ile? - zapytałem.
- Dwa chleby.
Była to ogromna suma: bochenek chleba fasowano na sześć dni. Znaczyło to dla mnie wyrzeczenie się kolacji i śniadań przez dwa tygodnie.
- Przecież daję panu nowy, drogi mundur! - zawołałem.
- To niepraktyczne! - odparł i spojrzał na mnie znacząco. - Pan podchorąży dopłaci. I przyniesie wszystkie dystynkcje, bo chcę mieć komplet.
- Nie jestem żaden podchorąży, do cholery! - zawołałem. - Dobrze, dam panu ten chleb!
Zrzuciłem szybko mój piękny mundur. Niewiele trzeba było czasu, abym go znienawidził: zamiast mnie wprowadzić triumfalnie do społeczności i zapewnić powodzenie w życiu, wtrącił mnie na dno upadku. Tak już widać los bawił się
czynienia z handlowcem.<br>- Ile? - zapytałem.<br>- Dwa chleby.<br>Była to ogromna suma: bochenek chleba fasowano na sześć dni. Znaczyło to dla mnie wyrzeczenie się kolacji i śniadań przez dwa tygodnie.<br>- Przecież daję panu nowy, drogi mundur! - zawołałem.<br>- To niepraktyczne! - odparł i spojrzał na mnie znacząco. - Pan podchorąży dopłaci. I przyniesie wszystkie dystynkcje, bo chcę mieć komplet.<br>- Nie jestem żaden podchorąży, do cholery! - zawołałem. - Dobrze, dam panu ten chleb!<br>Zrzuciłem szybko mój piękny mundur. Niewiele trzeba było czasu, abym go znienawidził: zamiast mnie wprowadzić triumfalnie do społeczności i zapewnić powodzenie w życiu, wtrącił mnie na dno upadku. Tak już widać los bawił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego