Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
turyści z Bene mają przedeptać ścieżkę od schroniska na szczyt hali, gdzie będzie lądował śmigłowiec.
Dzwonię na Długą Polanę, prosząc Andrzeja Rajskiego o jutrzejsze wyjście na Turbacz ratowników z Długiej Polany do pomocy w transporcie poszkodowanego. Potem wracam do schroniska.

Brnięcie przez śnieg

Rano młody człowiek z Bene jest w dyżurce GOPR na Turbaczu. Przekazuje, że stan chorego się nie zmienił, a ścieżka na hali przygotowana do transportu akią. Można zaczynać akcję. Przygotowuję środek transportu, biorę linę - umawiam się z Andrzejem Rajskim, że spotkamy się przy drodze na Bene - będę tam czekał z akią.
Wywołuję przez radio dyżurkę pilotów w Zakopanem
turyści z Bene mają przedeptać ścieżkę od schroniska na szczyt hali, gdzie będzie lądował śmigłowiec.<br>Dzwonię na Długą Polanę, prosząc Andrzeja Rajskiego o jutrzejsze wyjście na Turbacz ratowników z Długiej Polany do pomocy w transporcie poszkodowanego. Potem wracam do schroniska.<br><br>&lt;tit&gt;Brnięcie przez śnieg&lt;/&gt;<br><br>Rano młody człowiek z Bene jest w dyżurce GOPR na Turbaczu. Przekazuje, że stan chorego się nie zmienił, a ścieżka na hali przygotowana do transportu akią. Można zaczynać akcję. Przygotowuję środek transportu, biorę linę - umawiam się z Andrzejem Rajskim, że spotkamy się przy drodze na Bene - będę tam czekał z akią.<br>Wywołuję przez radio dyżurkę pilotów w Zakopanem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego