zerkając na mnie raz po<br>raz, asystował naszemu dyskursowi.<br> Przydreptał tutaj wnet, zoczywszy mnie w nowej siedzibie przez<br>uchylone drzwi na korytarz.<br> Kręcił skwapliwie głową, jakby chciał dorzucić swoje trzy grosze, coraz wyraźniej <br>zniecierpliwiony.<br> Więc skorzystał żwawo z chwili ciszy, ledwie markiz skończył<br>swoją diatrybę.<br> Po całej serii gwałtownych eksplozji dziadulo wyładował się na<br>tyle, że mógł z przymilnym uśmieszkiem wyłuszczyć dość zrozumiale, po<br>co zawitał.<br> - Dałby papieroska?...<br> Kiedy go otrzymał, mrużąc łakome oczka spytał jak zwykle: - Dałby<br>dwa?...<br> <page nr=220><br> Kiedy miał już dwa, jak zwykle żadnego nie zapalił, tylko<br>skwapliwie schował do przepastnej kieszeni zielonego chałata na<br>imperatorską miarę, w którym