w diasporze. Przecież my zupełnie nie posiadamy obyczajów domowych. Zajmowałem się swego czasu sporo obyczajami, bo to podstawowy problem dla konserwatysty, a za takiego się kiedyś uważałem. I do czego doszedłem? U nas sytuacja jest tragiczna, bo przez długi czas kultura polegała na tym, że był kościół-świątynia, w którym działo się wszystko, co dotyczyło religii, a poza kościołem miejsca dla Pana Boga już za bardzo nie było, rozciągał się tam cały obszar życia świeckiego z jego różnymi imprezami, np. weselami. U Żydów natomiast czegoś takiego nie było. Pan Bóg był wszędzie: Pan Bóg tańczył, Pan Bóg śpiewał, Pan Bóg bawił